Kto spędzał weekend majowy na Mazurach na pewno słyszał lub brał udział w słynnej imprezie sportowej jaką jest XII już półmaraton Węgorza. Dla mnie był on przede wszystkim wyznaczonym celem do osiągnięcia, lecz przy okazji utwierdziłam się w przekonaniu, że Mazury to cud natury, a bieganie w tym miejscu to czysta przyjemność.Trasa_Polmaratonu_Wegorza_1200x1200piks

Wiem, że wielu zawodników walcząc o jak najlepszy czas nie mieli okazji, by podziwiać mazurskie krajobrazy, więc opiszę ten bieg od zupełnie innej strony. Uważam, że jest to sposób na zwiedzanie w zdrowy sposób. Start zaczął się w największym porcie na Mazurach, we wsi Sztynort Duży. Zaledwie kilkadziesiąt metrów dzieliło linię startu od Córki Rybaka, czyli słynnej na Mazurach restauracji ze smaczną rybką.

bieg

Pierwsze kroki za linią startu już postawione, kolejnym punktem na mapie był most w Sztynorcie. Aż miło było popatrzeć jak wielu biegaczy przebiegając przez ten malowniczy kawałek trasy nie mogło się zdecydować czy prawa, czy lewa strona jest bardziej atrakcyjna.most sztynort

Ten zakątek jest znany dla bywalców Mazur. W miejscowości Harsz przy samej drodze jest niewielkie jezioro Harsz, które znane jest ze swojego piaszczystego dna i dobrze zagospodarowanej linii brzegowej. Byłoby to cudone miejsce na odpoczynek na trasie, ale czas był nieubłagany. Trzeba było biec dalej.

Zapadły mi w pamięć dość nietypowe oznaczenia kolejnych kilometrów. Na każdym minionym kilometrze czekała duża dawka motywacji. Te które zaliczyłam do czołówki, to napis ,,już zostało tylko 20” po przebiegniętych 20 km i ,,nie leć w kulki, tylko do mety”, lepszej motywacji do dalszego biegu nie mogłam oczekiwać 😀
tabliczka

Okowizna, czyli mała wieś na trasie półmaratonu z neobarokowym pałacem. Pałac jest otoczony rozległym parkiem, a nieopodal pałacu jest rodzinny cmentarz przedostatnich przedwojennych właścicieli pałacu. We wrześniu gdy nad jeziorami mazurskimi toczyła się bitwa (1914r.) pałac został znacznie zniszczony. Wraz z końcem 21 roku został wyremontowany, a po wojnie wszedł w posiadanie PGR’u. Obecnie właścicielem pałacu jest osoba prywatna.

Brzegiem jeziora Święcajty dobiegliśmy do Ogonek i Kolonii Rybackiej. Obie wsie mają przepiękne plaże. Ja po za tym polecam wybrać się rowerkami wodnymi, jachtem motorowym czy żaglówką na wyspę położoną niedaleko.

Później już można biec prosto do mety. W Węgorzewie na każdego z uczestników czekał ciepły poczęstunek w Muzeum Kultury Ludowej. Warto zajrzeć!

Do zobaczenia za rok na starcie! 😉